czwartek, 11 lipca 2013

Przestępstwo Denali cz.2

Po walce wróciliśmy do volterry, tam czekała nas niespodzianka.Kate z nieśmiertelnym dzieckiem.Kate szeptała jej na ucho że to przez nas jej matka nie żyje.Ona wpadła w szał, większość się cofnęła.Do tych co się nie cofnęli należą: Jane,Alec,Felix,Santiago ja i Demetri, rzuciłam z wrokiem na Jane i obydwie kiwnęłyśmy głową.Jane zaczęła torturować dziecko a ja nagrzałam się do ogromnej temperatury i podeszłam do dziecka i zaczęłam ją parzyć po szyji, tak bardzo miałam ciepłe ręce że głowa sama jej odpadła.Jane się uśmiechnęła i ja też, Santiago ją spalił.Kate zaczęła nas atakować, raziła każdego prądem.Chciała porazić mnie ale zapomniała o mojej tarczy, sama upadła bo jej atak się ode mnie odbił.Felix złapał ją za szyję i rzucił nią w ścianę, Demetri podszedł wraz z Alecem do niej i złapali za ręce ja podeszłam i wyrwałam jej głowę.Podeszła Renata lekko wystraszona i ona ją wrzuciła do ognia.Afton miał pretekst że bez zezwolenia Aro atakowaliśmy.
-Słusznie postąpili, zanim bym wydał rozkaz 3/4 z nas by już nie żyło.-Aro
Aftona zatkało i już się nie odezwał.
-I co teraz robimy?Idziemy zabić Quiletów, czy zostajemy tutaj?-Demetri
-Ja bym poszedł.-Caius, wstał.-Aro może pujdziemy?!
-Nie, niech się zbiorą bo i tak zginą.-Aro
-Lepiej było by jakbyśmy zaatakowali teraz, są w osłabionym składzie a Alice nie żyje więc nie będą wiedzieć czy ich zaatakujemy.-Ja
-No to jak Aro?Później zajęli  się resztą watah.-Felix
-Skoro tak bardzo chcecie dobrze, tylko spróbujcie zamaskować zapach żeby resztki Cullenów was nie wywęszyli bo będziecie mieć jeszcze ich na karku.-Aro
-Wystarczy że pójdziemy na około ich domu lub wykorzystamy umiejętność Blak i Mako.-Demetri
-Co masz na myśli Demetri?-Caius
-Blak i Mako umieją zmieniać siebię i innych w zwierzęta, możemy tak się zamaskować.-Demetri
-Nie głupi pomysł, ale nie wystarczy nam siły na taką grupę.-Ja
-Weźmiecie mniejszy skład, wybierajcie.-Aro
-Hymm to tak : Jane,Alec,Chelsea,Demetri,Mako,Blak i niech będzie Seth, ale gdzie on jest?!-Felix
-Seth jest 20km z tąd.-Ja
-To zadzwoń do niego.-Felix
-No dobra.-Ja
Zadzwoniłam po Setha powiedział że będzie za 6 minut.Gdy przyszedł wyjaśniłam mu o co chodzi i się zgodził.Ja i Mako zaczęliśmy ich zmieniać w orły, zajęło nam to 10minut.Potem lecieliśmy w stronę terytorium Quiletów.Na miejscu spotkaliśmy jeszcze 1 watahę liczącą 5osobników (byli w tedy w swojej ludzkiej postaci).Natychmiastowo zaczęli się zmieniać w wilki.A my poozmienialiśmy się w swoją normalną postać.
-Jest nas o dwojga za mało.-Demetri
-I tak wygramy, są za słabi.-Alec
-O wiele za słabi, tymi swoimi ząbkami nic nam nie zrobią.-Seth
-Coś mi tu nie pasuje....-Ja
-Oni mogą teraz mówić sobię plan przez telepatię.-Chelsea
-Znam ich plan, 3 wilki będą odwracać naszą uwagę a reszta pójdzie za nas i nas będą atakować.-Mako
-Za chińskiego boga im się nie uda wygrać.-Ja
-O nie, Jasper nas wyczuł.-Demetri
-Fajnie...-Ja
Zaczęliśmy ich atakować, ich plan w ogólę się nie powiódł.Szybko polegli, gdy zaczęliśmy wygrywać zjawił się Edward i Jasper, pomagali wilkom.Zabiliśmy 7 wilków jak oni przyszli.Jane poszła w oddali i zaczęła atakować swoją umiejętnością Sama.Alec stanął gdzieś po środku walki i powoli zaczął odbierać zmysły przeciwnikom.
-Padli jak muchy.-Felix
-No to kto się napije wilka?-Demetri
-Ja na pewno nie-Ja.
-Ja spróbuję.-Mako
Podszedł i pił po kolei wilki, a Edwarda i Jaspera Felix rzucił z klifu "La push".
Wróciliśmy do Volterry i nastał koniec prawdopodobnie koniec przestępstw wampirów.

(Wszystko działo się na prawdę na WM)




Klif i miejsce walki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz