piątek, 24 stycznia 2014

Początki w zakonie cz.3

Gdy szłam z Aquillusem mówił mi że mam wykonywać polecenia Al Mualima, nagle dogonił nas Altair.
- Ominęło mnie coś? - spytał zdyszany Altair
- Nie... - mruknął Aquillus
Gdy doszliśmy do Al Mualima był tam jeszcze mój przyjaciel Malik,Kadar brat Malika, znienawidzony Abbas . Uśmiechnęłam się do Malika i Kadara, lecz na Abbasa nawet nie spojrzałam. Na miejscu jeszcze nie było Al Mualima więc rozglądałam się dookoła. Widocznie byłam jedyną dziewczyną na całym zamku co było dla mnie dziwne. W pewnej chwili zjawił się Al Mualim.
- Witajcie rekruci, pewnie się zastanawiacie po co was tu wezwałem. Wezwałem was tu dlatego bo wasi rodzice znaczyli bardzo dużo dla naszego zakonu, więc i wy powinniście się w nich wrodzić. Może macie jakieś pytania co do zakonu? - Al Mualim
- Mistrzu dlaczego nie ma tu kobiet?- zapytałam się
Al Mualim się zaśmiał i odparł
- Dlatego bo żadna z nich nie przeżyła I Etapu szkolenia.
Nagle się wystraszyłam że i ja mogę nie przejść...
- Wracając do tematu... Wasz trening będzie 18 godzinny przez następne 3 lata. Jedynie będziecie mieć jeden dzień wolny od treningu, w tedy będziecie się uczyć, zdobywać wiedzę. Trening rozpoczynacie od jutrzejszego wschodu, macie się w tym miejscu stawić o godzinie szóstej.Teraz możecie wracać. - zakończył swoją "przemowę" Al Mualim

Ja i Altair nie mieliśmy zamiaru wracać znowu do tej komnaty, zostaliśmy wraz z Malikiem i Kadarem. Opowiadaliśmy sobie różne straszne historie na temat zamku, zakonu itp. Zakończyliśmy opowiadania po ok.5-6 godzinach.
Wróciłam wraz z Altairem do komnaty.
- Sandro może pójdziemy dzisiaj o północy z Malikiem poszperać po zakątkach Masyafu? - zapytał mnie Altair
- Okey, a czemu bez Kadara?- zapytałam
- Kadar przecież się nie obudzi o tej godzinie sam... - odparł Altair
- A gdybym ja go tak w nocy wystraszyła? Wiesz jaka jestem skuteczna - zaśmiałam się
- Spróbujemy, teraz chodźmy spać. - uśmiechnął się do mnie Altair.
Położyłam się na łóżku i zasnęłam, obudziłam się 48 minut przed północą. Poszłam obudzić Kadara... Leżał sobie w łóżeczku i słodko spał, a ja rzuciłam go z łóżka i momentowo się obudził.
- Co to miało być ? - odezwał się po cichu zaspany Kadar
- Pobudka, chodź . Malik i Altair czekają.
Pobiegliśmy do Malika i Altaira najkrótszą drogą.
- Co tak długo? Co wy tam robiliście? - zaśmiał się Malik
- Wiesz ... Twój brat nie waży na tyle ile wygląda. - odpowiedziałam
- Dobra chodźmy. - Altair
Poszliśmy w stronę biblioteki , zauważyłam że pod krzesłem było jakieś przejście.
- Altair ! Malik! Kadar ! Chodźcie tutaj, tu jest jakieś przejście. Chodźmy tam. - Krzyknęłam do nich
- A jak to jest pułapka?- zapytał Kadar
- Eh... No chodź.- odparłam
Weszłam pierwsza bo Malik Kadar i Altair bali się wejść. Gdy zeszłam zobaczyłam Al Mualima i dużo Asasynów przy długim stole. Chyba mieli jakąś ucztę. Szybko z tam tąd wybiegłam, wracajmy już ! Al Mualim mnie chyba zobaczył, szybko ! - krzyknęłam po cichu do nich
Wszyscy rozbiegliśmy się do swoich komnat i poszliśmy spać.

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz